Teskota 2
dla wszystkich samotnych
Zlozonosc tego miasta niczym udreka...
Co Cie w nim boli?
Niby jestes obok...niby jestes piekna...
Przebywasz uliczki nieznanych swiatow...
Lecz nie znasz twarzy...ni usmiechow
kozakow...
Dopadlas
wrogow...przyjaciol....skaralas...
Zranilas kobiety,dzieci,mezczyzn...nawet
spiew ptakow...
wszedzie jestes gosciem...czy
nieproszonym?
Znaczenia nie pojme...sam ja w duszy
zrosze...
Od dawna jestes moja kostnica....
Falszywa tonacja Twa obecnosc znosze...
Wiara napelniam jeszcze usta grzeszne...
Napojem ukojenia twe sumienie zniszcze....
walcze choc...ciagle sie rozczarowuje...chyba to cos nie tak na tym swiecie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.