Testament
ze starego kajecika
Chcę się wtulić w granie świerszczy
w kroplach rosy się rozprysnąć
żeby umysł był zajęty
świat chcę objąć jedną myślą.
'Nie mieć żalu do nikogo"
łez wysypać pełen koszyk
nad piaszczystą polną drogą
mgłą wieczorną się rozproszyć.
autor
wielka niedźwiedzica
Dodano: 2015-09-25 23:52:39
Ten wiersz przeczytano 4035 razy
Oddanych głosów: 42
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (49)
cii-szo, dałam cudzysłów, bo "nie mam żalu do nikogo"
śpiewał Jontek z Halki:))))
Ależ piękny klimacik wiersza:)
ładna i ciekawa melancholia,,pozdrawiam :}
no to jeszcze, zebyś już miała całkiem cymes:)
cudzysłów obejrzyj:)
chyba, że to jakiś nowoczesny zabieg, o jakim nie mam
zielonego pojęcia.
miłej niedzieli:)
Dziękuję za wszystkie podpowiedzi, komentarze,
budującą krytykę, lubię gdy ktoś ma odmienne zdanie,
niż wszyscy:))
Bomiś, zmieniam tytuł:))
Ketleroun, dzięki za próby, ale... tym razem pozostanę
przy własnej wersji:))
Vicku, mały patosik warty grosik:)
Napisz fonetycznie, bo nie dość, że niemal nic nie
rozumiem (odczytałam jeno Afrodita), to nawet odczytać
nie można:)))
Miło przeczytać było ...
+ Pozdrawiam (:-)}
Ładna melancholia...nie mam nic przeciwko przemianom i
Twoim starym kajecikom:) pozdrawiam niedzielnie wn
jak na osobę która patosu nie lubi
to chyba smak się Tobie zagubił..
PS. a`propos Sofony - oczywiście greka
swoją melodyką potrafi urzekać;
Ποικιλόθρον᾽ ὰθάνατ᾽ ᾽Αφρόδιτα,
παῖ Διός, δολόπλοκε, λίσσομαί σε
μή μ᾽ ἄσαισι μήτ᾽ ὀνίαισι δάμνα,
πότνια, θῦμον.
ἀλλά τυίδ᾽ ἔλθ᾽, αἴποτα κἀτέρωτα
τᾶς ἔμας αὔδως αἴοισα πήλγι
ἔκλυες πάτρος δὲ δόμον λίποισα
χρύσιον ἦλθες
ἄρμ᾽ ὐποζεύξαια, κάλοι δέ σ᾽ ἆγον
ὤκεες στροῦθοι περὶ γᾶς μελαίνας
πύκνα δινεῦντες πτέῤ ἀπ᾽ ὠράνω αἴθε
ρος διὰ μέσσω.
αῖψα δ᾽ ἐξίκοντο, σὺ δ᾽, ὦ μάκαιρα
μειδιάσαισ᾽ ἀθανάτῳ προσώπῳ,
ἤρἐ ὄττι δηὖτε πέπονθα κὤττι
δηὖτε κάλημι
κὤττι μοι μάλιστα θέλω γένεσθαι
μαινόλᾳ θύμῳ, τίνα δηὖτε πείθω
μαῖς ἄγην ἐς σὰν φιλότατα τίς τ, ὦ
Ψάπφ᾽, ἀδίκηει;
καὶ γάρ αἰ φεύγει, ταχέως διώξει,
αἰ δὲ δῶρα μὴ δέκετ ἀλλά δώσει,
αἰ δὲ μὴ φίλει ταχέως φιλήσει,
κωὐκ ἐθέλοισα.
ἔλθε μοι καὶ νῦν, χαλεπᾶν δὲ λῦσον
ἐκ μερίμναν ὄσσα δέ μοι τέλεσσαι
θῦμος ἰμμέρρει τέλεσον, σὐ δ᾽ αὔτα
σύμμαχος ἔσσο.
to Hymn doAfrodyty Ύμνος προς την Αφροδίτη -miodzio!
Bardzo ładny. Proszę o wszystkie
wierszyki "ze starego kajecika".
Pozdrawiam cieplutko.
A mówiłaś,ze nie potrafisz...
Pozdro Doris.
Bardzo ładny wiersz. Łzy, przynoszą ulgę.
Pozdrawiam Dorotko.
Podoba się.
te łzy wysypane stukają jak sól...
i w melancholii ci bardzo ładnie, Dorotko ;)
tylko tytuł mi odstaje od nastroju, transformacja
kojarzy się z polityką, ustrojem:) już nawet
metamorfoza, przemiana lepsza, ale nie narzucam...
pozdrówka:)
miało być tak (sorry:)
pełen koszyk soli z łez wysypać
nad piaszczystą polną drogą
mgłą wieczorną się rozproszyć
i rankiem odzyskać wodę
(grzebię bo mi się bardzo podoba)
"Nie mieć żalu do nikogo"
Też bym tak chciał,ale nie umiem, nie teraz.
Bardzo mi się spodobały te łzy w koszyku, chyba
kryształowe, bo wysypane.