To co łączy marzenia .
Jak te ćmy do światła lgniemy
Topimy się w niedopowiedzeniach
I krzyk towarzyszy nam niemy
Widzę Twą twarz w mych martwych
marzeniach
Tak łatwo Ci zakopać miłość ?
Przytrzymujesz stopą by nie wydostała z
ziemi się
I chodź dzieli nasze serca nieprzebyta
odległość
Z głowy nadal nie wyrzuciłam Cię
W ciszy kryje się tak nieprzenikniona
namiętność
Co łączy nasze myśli i przerysowywuje
pragnienia
Co się stało z nadzieją
Ona sama w kącie gdzieś umiera ?
Kto tak pięknie lęki w słowa przybiera
Gdzie te szepty co łączyły serca z kamienia
Czy naprawdę nas już nie ma.. ?
I czy nigdy nie było ..
Dlaczego kryjesz się gdzieś na dnie
Dlaczego nawet syczenie płomienia
przypomina mi Cię..
Pragnę tylko jednego
Wybronić naszą miłość z uścisku
lodowatego
Pragnę przy Tobie być
Pragnę by noc ciemna,chłodna,która dłońmi
delikatnymi zacznie Twe policzki pieścić
By twarz miała moją i chcę smutki z twych
skroni oddalić
Chcę płakać ze szczęścia i przestać tylko
marzyć ..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.