to, co nieosiągalne...
Jak mam pojąć to, co się we mnie tli,
Tysiące myśli, uczuć, emocji, duszy nie
rozróżniam już od krwi,
Wchodzę do tajemniczego świata, setki
stanów, paranoja !
Wodzę wyobraźni puszczę, nie ! Mój mózg
spętany, kamienna ostoja !
Bez punktu odniesienia, pustka w duszy,
Ciągły chaos, ale jedno się wybija z uczuć
oceanu,
Już wiem ! To jest to ! to, co jedyna mnie
poruszy !
Wiem, że nie wyrwę się już z tego duchowego
stanu !
Nadzieja ! Horyzontalne słońce na
widnokręgu przebłyska,
To jest właśnie to ! Błagam, nie znikaj
!
To zaczątek ! Zapłon ! Punkt rozpalający mą
duszę jak iskra,
Nie chcę nic więcej ! To jak lekarstwo,
lekarstwo, które w psychikę moją wnika.
W mym umyśle Anioł ! Anioł najpiękniejszy
!
W otoczeniu paradoksów, psychicznych
komplikacji,
Anioł ! Mój ból staje się coraz większy,
Umysłem sięgam wszędzie i ciągle nie wiem,
czy jestem u raju stacji.
To, co najgorsze, pytań milion, zero
odpowiedzi,
Przyczyną zmącenia, nie wiem już, co we
mnie siedzi !
Tory ! Tylko tory wyznaczone ręką
Najwyższego !
One moją drogą, pragnę ujrzeć wieczne lico
Jego !
Może on mi pomoże osiągnąć upragniony
Eden,
Gdzie będzie On, Ona, szereg myśli w
postaci tysiąca grządek,
Wiara czyni cuda, nie uciekać od tego,
mawiał niejeden,
A szczytem góry ład, progres i rozrywanej
duszy porządek.
Komentarze (1)
Jakby robotowi zaczął szwankować algorytm - robot
staje bezradny, a ludzie wznoszą się na wyżyny.