A TO CO W SERCU NOSZĘ
(po rozmowie z chorym na raka)
Wciąż siedzę, jak pokutnik
W bolesnym ciele życia
A chciałbym, aby duch mój
Już pozbył się okrycia.
A to co w sercu noszę
Nie złożę z prostych słów,
To ciągnie mnie do życia,
To w drugą stronę znów.
Układam moje myśli
W wachlarze jasnych puent
Tłumacząc tylko sobie
Niejasny życia sens.
Nie daje mi pewności
Emocji skryty cierń
Czy w moim życiu ciemność,
Czy może jeszcze dzień?
Niech pęknie ta skorupa,
Co w koszmar życie zmienia
Niech ciało moje słabe
W puch duszy się zamienia.
I tylko, żeby dusza
Nie była taka pusta,
Bo raźniej jest w miłości
Całować duszy usta.
Komentarze (2)
Choroba to ciężkie doświadczenie nie tylko dla samych
chorych, pozdrawiam.
dobrze, że rozmawiasz, to bardzo potrzebne...
poruszający wiersz