To cóż, to cóż
Jedyne czucie,
mówiąc w skrócie,
to do żoneczki mej uczucie.
Inne staranie,
myśląc cwanie,
bywa starania zaniechaniem.
Żona jest moją,
tą ostoją,
której się inne myśli boją.
Nawet gdy są,
to szybko giną,
idąc naprzeciw życia snom.
I tylko żona ,
siedzi zmartwiona,
gdy obca myśl chce zapanować.
A jeśli już,
to cóż, to cóż,
nie czas żałować przecież róż.
Życie nam daje ,
ile staje,
straszliwie dziwnym snu zwyczajem.
A ja idiota,
brnąc w kłopotach,
jestem zwyczajnie cud istota.
Co zna w tej smucie,
Mówiąc w skrócie,
Do własnej żony wielkie czucie.
Inne staranie,
myśląc cwanie,
będzie zwyczajnym zakłamaniem.
Komentarze (2)
Pięknie piszesz o uczuciu do żony,pozdrawiam.
Ciekawa konstrukcja i jak zwykle starannie dobrane
rymy.