Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

to ja wisielec

obrałem sobie dzień
z błękitnej skórki
kupiłem w markecie
zwkłe szare sznurki

krokiem zaś kolejnym
związanie sznurków w line
i wyćwiczenie mięśni
by móc zrzucić wine

i nadszedł ten dzień
więc co mi zostało?
ruszyłem więc w drogę
całkiem idąć śmiało

tak doszedłem z wiarą
i zawisłem na topoli
lecz coś tu nie gra
bo nic mnie nie boli

a ja patrzę a tu
wiszę nie w te stronę
i nogami sięgam
po drzewa koronę

ze skarpety sięgnąwszy
scyzoryk od dziadka
przeciołem ja linę
a tu kolejna zgadka

po przecięciu bowiem liny
spadła cała topola
a ja ciągle wiszę
ot taka silna wola

BzDuRa 2000siedem

autor

baltazaR

Dodano: 2007-02-22 13:07:05
Ten wiersz przeczytano 672 razy
Oddanych głosów: 6
Rodzaj Rymowany Klimat Dramatyczny Tematyka Na dobranoc
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »