To już Przeszłość
Gdy nie ma ciebie przy mnie, wszystko wraca
do szarej nudnej rzeczywistości
Czas zwalnia, gaśnie nadzieja na
jakiekolwiek dobre zmiany
W tym momencie myślę o nas, kiedy się
spotkamy, chce pozostać w świecie
miłości
W którym wszelkie zło nie istnieje, gdzie
nikt nie może nam zadać kolejnej rany
To wszystko jest jak sen, z którego nie
chcemy się zbudzić
Chciałbym, aby tak pozostało na zawsze,
cały czas w miłości uśpieni
Wtedy nie istnieją inne problemy, nic
innego się nie liczy
Widzimy tylko siebie, nasze dłonie splatają
się, usta czule dotykają się
Nie chciałem być sam, teraz tez nie chce,
już nigdy nie będę sam
Z dnia na dzień, czekam aż usłyszę twój
głos, co się ze mną dzieje, tego nie
wiem
Dobrze znam siebie, tęsknota łączy nas, nie
ważne, co dzieli nas
Nie rzucam słów na wiatr, żadne słowo,
żaden wers, nie potrafi pokazać to, co
czuje:]
Już nie ufam kobietom być może bardzo myle się rozdrapałem ranę w sercu wyrytą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.