To koniec
„To koniec”
tego już nie ma
wszystko przepadło
były marzenia
były tęsknoty
sny o Tobie
i miłość
lecz czy prawdziwa
taka zakochana
szczęśliwa
namiętną
jak namalowana
przykro mi
lecz nie wiem
choć tyle dni
wisiała pod niebem
nie zdobyła mnie
nie stała się mym chlebem
więc powiem koniec
bo nie chcę Cię ranić
pustym
bolącym
kłamstwem się dławić
tak będzie lepiej
łatwiej
I prościej
teraz to uczucie
stanie na moście
i skoczy w dół
krzycząc radośnie
„nie zranię nikogo
nikogo więcej”
i na koniec jeszcze
skrzyżowała ręce
patrząc w niebo
na Boga
w podzięce
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.