TO KONIEC
Jestem teraz sam
tak potwornie sam
otulony ciszą
jako poduszkę mam ciszę
lecz nie śpię
o nie
jest coś co,
nie daje mi spać
łzy
smutek
przygnębienie
me serce
popękane
przebite strzałą
na wylot
pozpłatane
na milion kawałków
teraz jestem tylko ja
już nie będzie nas
będę sam
i to już tak zostanie
widocznie musiało tak być
ach jak ja chciałbym
oszukać przeznaczenie
ten ból jest straszny
czy ktoś mnie uratuje
zanim stoczę się w przepaść
bezdenną
bez wyjścia
koniec!!!!
drzwi zamknięte
nie wydostanę się już
TO KONIEC ! ! !
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.