To mój ostatni rejs
Po morzu żeglarz płynie
wśród wichru i nawałnicy
z oczu sączą mu się łzy
nie wie jaki kurs obrać
płynąć do swojej dziewczyny
Noc go doszła straszna
wiatr bałwany wzdyma
zewsząd bije trwoga
ze łzami w oczach
wzywa ukochaną
Na srogich gniewnych falach
echo niesie słowa w dal
ale czy usłyszy wybranka
czy będzie czekać tam?
O gwiazdo z chmur świecąca
rozświetl mi zorzę jasną
wskaż mi drogę do ukochanej
bo przy niej jest mój port
Muszę dopłynąć do lubej
która stoi na brzegu
mgłą miłości otulona
i czeka na moją łódź
Boże bądź mi miłościwy
usłysz wołanie moje
oddal wichry,nawałnice
i uspokój morze
Spraw abym dopłyną do niej
abyśmy jednym sercem bili
i wzajemnie sobie życie słodzili
w miłości nierozdzielnej
To mój ostatni rejs...
-2007r
Komentarze (4)
Rejs ostatni, ale może najpiękniejszy będzie.
Pozdrawiam
Dla mnie trochę melancholijny, ale piękny bez dwóch
zdań! Ukłony :D
Ciekawy rejs, oby się udało
i byli razem.Pozdrawiam.
pięknie o milosci pozdrawiam :)