To nie Ona
Patrze w lustro, widzę Cię
a jednak nie poznaje
przecieram je, może osiadł kurz i zmienił
kontury twarzy, troszkę ją poszarzał,
radość zamazał.
...
Druga szmatka zabrudzona, ale nic się nie
zmienia,
to dalej nie Ona
idzie więc w plener szukać chodź Jej głosu,
świergotu ptaków,
zapachu wrzosów.
...
A tam...
zmierzch nastał, nogi rozbolały,
a w uszach pustka, jakby nie Jej,
żadnych dźwięków nie odbierały,
głuche na wszystko
jak martwe skały.
...
Tak Jej tęskno za dawną - Nią
aż serce z żalu płacze,
spojrzała więc raz jeszcze w lustro
i błagalnie zapytała
- Kiedy odejdziesz ode mnie, przecież
wiesz żeś niechciana, niekochana?
Usłyszawszy odpowiedź zalała się łzami
- Kiedy tylko mi pozwolisz moja droga,
rozejdą się drogi między nami...
Komentarze (3)
Czasem stojąc przed lustrem zadajemy właśnie takie
pytanie.Ja też wcześniej napisałam o lustrze ale na
wesoło:)))
Co racja to racja, dziękuje za cenna uwagę.Pozdrawiam
Tu konieczna korekta, ponieważ jest blednie napisane.
"Patrze się w lustro, widzę Cię
a jednak nie poznaje" //////////
---------------------
Nie można patrzyć się, ponieważ 'się' jest skrótem
wyrazu 'siebie' .
I tak jak myję się = logiczne, to 'patrzę się' = źle.
Trzeba używać - po prostu = "patrzę."
Wg mnie tak powinno być:
Patrzę w lustro, widzę Cię,
a jednak nie poznaję;