To rzecz gustu
Żyć i umierać dla miłości?
Chwila bezsilności
Gdy wracasz i odchodzisz
Tak znowu, pan urażony
Kiedy w kłótni, bezmyślnie
Powiedziane są głupoty
Znowu piątek
Kiedy nie zadzwonisz
Gdy sama wieczorami
Zastanawiam się co robisz
Gdy nasze problemy są
dla Ciebie banałami
nikt już się nie wtrąca,
zostaliśmy sami.
To rzecz gustu
Bez przymusu
Idę innym szlakiem
Szczęściem zamroczona
Jak koniakiem
Nie uciekam wcale
Mijam siebie z przeszłości
Widzę:
Początek nowej
Przyszłości.
Mojej teraźniejszości
Pewności
Zrozumienia i szczerości
Miała być zmiana na lepsze,
Lecz nic się nie zmieniło
Traktujesz to tak, jakby
Nic się nie zdarzyło.
Ja już tak nie mogę,
Wiec gdy Ci to mówię
Pora obrać inna drogę
Odchodzę, nie żałuje
I z uśmiechem na ustach
Wykrzywionym ślicznie,
Patrząc ironicznie
Mówisz, no cóż mała
Oddaj misia, wypierdalaj.
To rzecz gustu
Bez przymusu
Idę innym szlakiem
Szczęściem zamroczona
Jak koniakiem
Nie uciekam wcale
Mijam siebie z przeszłości
Widzę:
Początek nowej
Przyszłości.
Mojej teraźniejszości
Pewności
Zrozumienia i szczerości
jak zawsze... dla mnie. Żeby dalej było lżej.
Komentarze (3)
Miło było przeczytać. Podoba mi się temat i forma.
Pozdrawiam:)
Podobał mi się zamysł powracających nadziei i własna
koniakowa metoda
Pewności
Zrozumienia i szczerości...........