To tylko sen :(
Miałem sen, a Ty w nim,
W domu tysiąca drzwi byliśmy,
Ja odwiecznie sam,
Ty zamknięta wśród czterech ścian.
Miałem złoty klucz, do złotych wrót mówili
mi, lecz nie..
Pewnego dnia zjawiłem się,
Złoty klucz otworzył drzwi,
Za nimi ukazałaś się Ty.
Przed nami setki takich drzwi,
Lecz Ty nie odpowiedziałaś nic,
Przeszliśmy pierwsze, setna i dwusetne,
Poczułaś żywą przestrzeń, odeszłaś...
I tak razy kilka stawałaś mi się bardziej
bliska,
Lecz gdy dłonie rozplecione,
Znów osobno jest tych dwoje,
On ma klucz, ona życie swoje.
I razu piątego spotkali się oboje,
Dzierżąc w dłoniach swoje dłonie,
Splecione tak wtedy, jak teraz,
Pocałunek, tak prawdziwy i żywy!
I tak znikł złoty klucz, dom, przestrzeń i
Ty...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.