To zabolało
To zabolało – jak późnojesienną barw
paletą,
Gdzieś szarą, pełną kałuż aleją
Złoto – czerwony liść uderzył w ziemię
I tak samotnie leży i drzemie.
Jakoś tak zadrżał świat w posadach,
Urwał zdobienia w chwil fasadach.
Ponurym świat się okrył sklepieniem
Od tego liścia, co sam tam drzemie.
Zastygła aleja tak w bezruchu
Jakby bez życia była w duchu.
I świat chciał już eksplodować
Zrodzić od nowa i odbudować.
Lecz krótko trwało tej chwili mgnienie
Bo martwe obok przeszło Twe spojrzenie…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.