Z tobą, bez ciebie
Gdzie byłeś,
gdy bałam się tak bardzo,
że paznokcie raniły skórę
przebijając się aż do krwi?
Dokąd uciekłeś,
gdy otworzyłam swoje serce,
a ty stwierdziłeś, że przecież nie byłeś
pierwszym,
który dotknął mojego ciała.
Czy przebiegła ci przez chwilę myśl,
czy wszystko u mnie dobrze,
co teraz robię, z kim jestem?
Bo ja byłam z tobą w każdym momencie życia,
od tego deszczowego, listopadowego dnia,
gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy.
Czasem zastanawiam się, ile by się
zmieniło,
gdybyś widział świat moimi oczami
Czy nadal byś pamiętał?
Czy podjąłbyś inne decyzje,
uratował swoje serce i czuł więcej?
Bo po drodze zdarzyło się zbyt dużo
i trafiliśmy na siebie już jako wraki,
których może nie da się uratować.
Z tym, że ty potrafiłeś obejść to
wszystko,
odkryłeś sposób jak ułożyć siebie na nowo.
Wybaczyłam ci.
Teraz muszę nauczyć się wybaczyć sobie.
A uwierz mi, to nie będzie łatwe.
Moje serce było złamane, gdy byłeś tuż
obok.
I jest złamane teraz, bez ciebie.
Nie tego chciałam.
Komentarze (7)
tak jest że czasem mamy trudne wybory a życie pisze
scenariusze - dobry wiersz:-)
pozdrawiam:-)
Życiowa melancholia, która mogłaby dotyczyć wielu z
nas.
Pozdrawiam:)
Bardzo wymownie ze strachem tak, te paznokcie dają
pewną wymowę, pozdrawiam :)
Bardzo szczere..
Wiele cierpienia:(
Wybaczyć sobie, to najtrudniejsze..
pojemność naszego jestestwa jest ogromna - to dlatego
jest tak trudno zrobić w nim porządek.
oceanu pustka wokół smutkiem tchnie
na złamanym maszcie zwisa serce me
porywy wiatru pchają życia wrak
ty z burtą bez oznak życia na wznak
sama nie wiem czy wyciągnąć rękę
by pochwycić,rozpocząć wspólną mękę
by znów ruszyć z tobą przez świat
życie wrakiem kołysze i rozdziela nas
Najgorszy to czas, gdy razem jest źle, a osobno
beznadziejnie...