Tobie i mnie (fragmenty)
Fragment opowiadania "Cztery Pory Roku"
Za domem staw rzeczka przepływa śnieg się
roztapia i ptak się zrywa.
Wiatr włosy smaga a Twoje buty chodzą po
polu gdzie jeszcze w lutym śnieg leżał
spory lecz już się topi. Łamie zapory
zmarzniętej ziemi plon rośnie spory i się
zieleni.
Na drzewach pąki.
Idziesz przez wioskę a buty Twoje już czują
ziemię już pachnie znojem jeszcze wilgotnym
wspomnieniem zimy. Ziemią dość śliską co
bez przyczyny ludzi przewraca. Wrócą
tkliwości wiosennej pory ptasiej
radości…
I trzymasz w ręku sweter kremowy a z góry
zapach płynie już nowy.
Za domem staw rzeczka przepływa w której
się kąpiesz i kwiaty zrywasz.
Wiatr włosy pieści zaś Twoje stopy chodzą
po polu gdzie jeszcze w maju nieśmiało
wzeszło i obsypało dolinę całą.
Źdźbło trawy rośnie i się przebija
Przez ziemię płonną zielona mila.
Na drzewach kwiaty.
Idziesz przez wioskę a stopy Twoje już
czują ziemię już pachnie znojem.
Ręce rozkładasz ciepło przyjmujesz ziemią
piaszczystą się obsypujesz. Ludzi przywraca
radości blask i ptak co z góry szuka swych
gniazd.
I trzymasz w ręku sweter niebieski a z góry
słońce twe kształty pieści.
Za domem staw rzeczka przepływa nad wodą
szkwał liście porywa.
Wiatr włosy targa zaś Twoje stopy chodzą w
sandałach gdzie kłos był złoty.
Obfity plon. Ciepło przemija a koniec lata
już przywitało w jesiennej chwili czerwień
i żółć.
Na drzewach płody.
Idziesz przez wioskę a stopy Twoje brodzą
po deszczu przemokły znojem.
Ręce swe składasz a nad ścierniskiem obłok
przepływa zupełnie nisko. Ludzie już zwożą
do domu plony za progiem zima. Zapuść
zasłony.
I trzymasz w ręku sweter czerwony a z gór
mgła spowiła drzewne korony.
Za domem staw rzeczka przepływa lód ją
skuwa i kra się zrywa.
Wiatr włosy mrozi a Twoje buty chodzą po
polu w ten dzień pokutny.
Zostawiasz ślad. I chuchasz w dłonie a dech
lodowy zmraża powietrze. W ten czas
śniegowy.
Na drzewach sople.
Idziesz przez wioskę a buty Twoje już czują
zimę już pachnie znojem.
A z chat się unosi dym z drewien suchych.
Poranną szadź.
Śnieg leży wszędzie i radość niesie.
I trzymasz w ręku czarny sweter.
Po czym na pewno w dzień lutowy weźmiesz do
ręki sweter kremowy...
Komentarze (31)
opowiadanie ? toż to piękna proza poetycka