Toksyczna miłość
zapragnęłam być ogrodniczką
otworzyłam ogród serca
słońcem czułością
dawałam miłość
posadziłam troskę zrozumienie
rozlałam namiętność
podeptałeś grządki uczucia
posiałeś nienawiść
wysuszyłeś łzy
trujący bluszcz
oplotłeś moje życie
nie umiałam walczyć
Komentarze (5)
Ogrodniczko miła, gdy zabraknie łez, to widać, że
uczucie....usycha.
A może tą namiętnością, zalałaś jego grządkę, na
której już posadził inną roślinkę i bał się Twojej
siły:)
Pozdrawiam, życząc spokojnej nocy:):):)
Smutna miniaturka! niestety, bywają takie miłości,
które trują zamiast cieszyć! Pozdrawiam cieplutko:)
Jak widać nie łatwo zostać życiową ogrodniczką?
Czasami jakiś chwast się przyczai i wszystko pójdzie w
perzynę…
Bardzo ładny i jakże smutny jest ten Twój wiersz.
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie:)
Nie poddawaj się zbyt łatwo musisz wierzyć,że....
Z wiarą możesz zdziałać wszystko,
ciekawy,zastanawia, jakie to życie, dajemy tyle
uczucia tu spotyka nas, ale trzeba iść do przodu nie
pozwolić by złe wspomnienia dnia wczorajszego zburzyło
piękno dnia dzisiejszego