tonali
...
w mroku duchow szlam jak opentena
przed toba kleczalm na kolanach
zlizywalam z ciebie bol
pilam gorycz towich ust
i tak bylam niekochana
w nocy wiatr prowadzil mnie za reke
okrywal swoim braterskim plaszcem
bronil mieczem me cialo
wysysal krew z tych ktorzy nim gardzili
i nie chcieli sprobowac
na rozpietych skrzydlach aniolow czarnej
litosci noszona bylam do coraz to nowych
mocarzy...
to ich ciala dawaly mi moc
przez to wypelnialo sie moje tonali...
gdziekolwiek jestes... i tak cie odnajde
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.