Tratwa miłości
Kołyszemy się na tratwie miłości
I choć się nie kochamy
To jednak tej tratwy nie opuszczamy
Boimy się zatonąć w morzu serc
niechcianych
Dlatego tej naszej tratwy tak mocno się
trzymamy
Lecz tratwa przecieka
Pękają w niej liny
I miłość ucieka
Więc zrozum mój miły
Na próżno tu czekać
Tu czas nam przez palce zbyt szybko
ucieka
Więc odpłyń swą tratwą
Ja swoją odpłynę
Rozstańmy się w zgodzie
Pozwól że na innej tratwie życie swe ułożę
Komentarze (4)
gondolę*
Trudno kołysać się na tratwie.
Może zmienić ją na gondolą miłości.
Ciekawy wiersz.+++
Pozdrawiam:)
Nieraz tak jest lepiej,na innej tratwie zycie
ulozyc.Pozdrawiam:)
Ładnie o ludziach, którzy pozstają razem ze strachu
przed samotnością. Jeśli łączyła ich miłość, to warto
ratować tę tratwę. Pozdrawiam.