Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Trucizna

Dokonując wyboru nie zatrzymasz jego skutków...

Była dziewczyna,
Co dużo umiała.
Dużo robiła,
Choć była mała.

Życie ją zgorszyło,
Choć się nie dawała.
To wszystko, co było
Zapomnieć nie umiała.

Był też i chłopak,
Eh, było ich wielu.
Wszystko robili na opak,
Czemu, ach czemu?

Zawsze byli razem,
Wszystkiemu przeczyli.
Smakowali życia,
Gówniarzami byli.

Powiedzcie dlaczego,
Taka młoda osoba
Była zdolna do tego,
By życie swe oddać?

Co było przyczyną
Cierpienia jej duszy?
Była ładną dziewczyną
Lecz cierpiała katuszy.

Tak młodo wpadła mała
W nałogu szpony.
Choć się nie dawała
Pozbawił ją korony.

Śmiali się razem,
Pili, palili.
Stali za nią głazem.
Trunki jej imieniem chrzicli.

Czemu, ach czemu
Doszło do tego?
Dała jednemu, potem drugiemu.
Nie potrafiła zapomnieć tego.

Jej nogi rozsuwał,
Czuła się jak szmata.
Jej opinię budował,
Że gotowa na każdego bata.

Wpadała w dół,
Oni kopali większy.
Pod nią był muł
Coraz głębszy i głębszy.

Choć wyrwać się chciała,
Nie potrafiła.
Wtedy zrozumiała,
Że nałóg to potężna siła.

Zabijał ją wewnętrznie,
Stwarzała pozory:
Uczyła się pięknie,
Chodziła do szkoły.

Wszyscy szemrali
Obok niej, dookoła.
Za dziwkę ją brali,
Tym była szkoła.

Doświadczenia nowe,
Które zdobyła.
Nie były dobre
Lecz mocno wierzyła

Że stanie się wreszcie cud,
Wyrwie się z nałogów
Nie dotknie jej społeczeństwa but,
I nie zobaczy odwróconych głów.

Niestety to nie było jej dane,
Wciąż to samo:
Serce skołatane
Miało zamkniętą do świata bramę.

Czemu, ach czemu?
Przecież taki scenariusz
Mógł się przytrafić każdemu.
Znalazł ją sanitariusz

Nagą w łazience,
Bez tchu leżącą
Ze związanymi ręce
Po niebie błądzącą.

Czy to jest jej wina,
Że wszystko, co złe
Teraz każdy jej wypomina?
Że nie wiedział, co chce?

Żałują teraz koledzy
Za to palenie i picie
Doprowadzili do nędzy,
To było jej życie!

Zastanówcie się wszyscy,
Czy w szponach nałogu
Cud może się ziścić
I pozbawić was głodu?

Ona nie dała rady,
Teraz ją oskarżacie.
O przyczynę tego stanu
Wcale nie pytacie.

Wybrała tą drogę
Jako środek znieczulenia
Na ból, smutek i trwogę
Od ojca utracenia...

autor

Lina D

Dodano: 2006-01-11 00:09:09
Ten wiersz przeczytano 607 razy
Oddanych głosów: 10
Rodzaj Rymowany Klimat Mroczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »