trzeba iść
przyjaciółce, kiedy przyszło się rozejść
droga daleka
a ściany szepczą stare zaklęcia
bałamucą udomowione kąty
łza się toczy niewidzialnym torem
do stóp przylgnął pies
jeśli nie wrócę
pójdą za mną
wymkną się dziurką od klucza
czarować nowe miejsce
a tu ktoś zimnym wzrokiem omiecie
plecioną latami na suficie
pajęczynę
wciąż pyta oswojone
lecz serce straciło głos
tylko czas nie zapomni
za drzwiami każdy krok oddala
obecność mierzona w stopach
klamka zapada
na jednym zawiasie skrzypi furtka
pamięci
jak zwykle niedomknięta...
zmieniłam, rzeczywiście nie pasował tamten wers. dziękuję za podpowiedź Kryha:)
Komentarze (8)
ciekawe spojrzenie... rozstanie przez to co
pozostawione... brak jego... ciekawe... intrygujące...
świetny tekst, szkoda że okoliczności powstania pewnie
nieciekawe
przez ten rozwód w komentarzu jestem zmuszona dodać,
że mój wiersz mówi o rozstaniu przyjaciółek.
rozstaniu, które nie kończy przyjaźni, lecz oznacza
pożegnanie w wyniku wydarzeń życiowych... tyle. milcze
już.
Bo po co razem się męczyć, skoro już się nie jest
razem? Nie jestem przeciwna przemyslanym rozwodom,
byle tylko dzieci nie cierpiały.
pięknie o przyjaźni..może jednak drogi nie rozejdą się
na zawsze,chociaż różnie to bywa
Bardzo ładny, troszkę mi te resztki dogorywające
zgrzytają. Można się wczuć w to odejście.
Smutny wiersz, trzeba iść, jeśli brak jest zaufania i
wzajemnego porozumienia między ludźmi.
A kiedy cię odnajdę będę karmiła uszy twoje
Potokiem słów które wykrzyczą usta moje...
TES