Trzeba wierzyć
Dla tych, którzy powinni zacząć wierzyć...
Me serce dziś do mnie przemówiło
lecz jego język był dla mnie
niezrozumiały
Coś w moim wnętrzu sie zmieniło
Znów czarne myśli mnie dopadły...
Czy kiedyś znajdzie sie osoba, która
zrozumie ?
Sam nie wiem, po tak długim czasie nikt sie
nie pofatygował
Żyłem w kłamstwie, nikt pokochać mnie nie
umie
Nikt tego jeszcze nie dokonał
Uczucie, które mówi, że jestem sam
że nikomu na mnie nie zależy
Chodzi za mną niczym bezlitosny kat
Gdzie jest mój obrońca, gdzie mój strażnik
bram
W tej walce jestem sam, nikt we mnie
szczęścia nie wymieży...
Czasem mam tak, że boję się jutrzejszego
dnia,
Gdyż "jutro" oznacza jeszcze większy ból
I znowu powoli mijają dni bez Słońca
Mam wrażenie że jeden taki dzień nie ma
końca
A nade mną stoi smutny władca, mej duszy
król
Marzenie o nazwie miłość odchodzi w
nieznane
Nadzieja mnie zaczyna opuszczać
To jednak brzmi zbyt banalnie
W skutkach natomiast...fatalnie...
Jest jednak jeszcze ktoś, kto nie pozwala
mi padnąć
Kto dodaje mi siły w tej mojej wojnie
Dzisiaj już jestem pewien, mam odwage by do
tej walki stanąć
Kocham Cie Boże, obdażyłeś mnie swym
miłosierdziem chojnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.