Trzy miesiące
Trwało to może
Miesięcy trzy
On wzdychał do niej
Ukrywał łzy
Ona wciąż zimna
I skryta wciąż
Mówiła mu w oczy
Że ma już dość
Ogarniał go smutek
I opadał z sił
Kiedy po trzykroć
Pukał do jej drzwi
Czy wpadną jak dawniej
W ramiona swe?
Czy ona bezdźwięcznie
Znów powie „nie”?
Płonęła w nim miłość
Miesięcy trzy
I przestał wzdychać
Wylewał łzy
Ona wciąż zimna
I skryta wciąż
Rzuciła mu w serce
Kamieniem swą złość
Rzuciła mu w serce
Jedyne co miała
Nie chciała uwierzyć
Że kiedyś kochała
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.