trzy wybiegały
w zielonych latach trzy wybiegały
czarna blondyna i ruda
w jasiowskich łąkach zrywając kwiaty
tkały marzenia w opasłych wiankach
z realizacją na długie lata
te trzy los równo szczęściem doświadczył
-
partnerów dając wiernych do deski -
i obdzierając ze złudzeń gorzko
kazał za chwile beztroski płacić
i skreślać z planów spraw coraz więcej
od tej soboty we dwie wędrują
po tamtym brzegu zbierają kwiaty
a we mnie smutek cięży niż ołów -
noc przesiąknięta żalem do Stwórcy -
bolesna strata
to nie jest pora na zamykanie
rozdziałów życia gdy życie pięknem
zmysły uwodzi wzbudza apetyt
choć w mojej świecy tli się wciąż
płomień
wciąż proszę Boga o więcej chwil
Komentarze (19)
Ciekawy
Wspomnieniowy tekst o losach trzech przyjaciółek i
przemijaniu.
Tutaj
"a w mnie smutek cięży niż ołów -" zakradły się jakieś
literówki.
Chyba miało być
"a we mnie smutek cięższy niż ołów".
Pozdrawiam autorkę.
smutno mi bo to druga koleżanka z lat dzieciństwa
zabrana przez raka
Smutny, poruszający do głębi wiersz. Kiedy widzimy jak
co rusz ktoś odchodzi, w sercu czai się lęk...
Zdrówka Celinko.