trzymam Cie wciąż za ręke w...
Kasi z Konina
Gdybym umial krzyczec, zabilbym cisze
Majac nogi popedzilbym przed siebie
Otwarte oczy, pragne ich noca
Kiedy dzien wzejdzie ? Czy zyje jeszcze
?
Panie Boze, to jest ciaganie za koniem
Jak zginac moge kiedy ten kon sie tak
wlecze ?
Mam smierc w kieszeni, ale Ty zycie dajesz
i...
I te samotne wieczory na kabackiej lawce,
zapamietam je
kiedy siadam na ulubionej desce jednej z
nich
Patrze w las, za plecami wielkie miasto, i
Ona
Ona jest tutaj, mieszka obok z nim
Wierze ze jest szczesliwa, znowu o to
prosze
Nie da sie zyc, bez celu, bez milosci
W samotnosci mozesz byc magikiem i oszukac
siebie
Lecz ja zamykam oczy i wracam tam gdzie
umarlem
i pedze do niej, gdy czekala na mnie w
domu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.