Tutaj nic nie jest jak być powinno
Wszystko to, czego dotkniemy
Wszystko to, co chcemy
Płynie jak statek, ale na dno
Moja nieznana z telewizji panno
Historii tyle już znamy
Więc dlaczego wciąż się nie kochamy?
Tak pięknie jest na świcie
Usiądźmy na chwilę przy tym kwiecie
Co noc będzie lepiej powtarzamy
Choć na prawdę się na tym nie znamy
Mądrzejsi? Żądzą tym krajem
My chcemy by był on rajem
Gdy nie patrzę nóż w plecy wbijasz
I słodki smak zwycięstwa spijasz
Toniesz w ramionach samotności
Nieznanej nikomu Twej przeszłości
Tutaj nic nie jest jak być powinno
Liczy się tylko tanie wino
Odpaść gdzieś na starcie
Liczy się tylko na szkło parcie
Smutny jest los tego miasta
Nożem pociętego weselnego ciasta
Tu wszyscy piją i wszyscy się bawią
Tu wszyscy ze wszystkich tylko drwią
Nauczyli nas w chorej szkole
Jak smakują dziwne alkohole
Szybkie w toalecie papierosy
Zamiast koleżanki blond włosy
Udajemy, że życie nas kocha
A tak naprawdę każdy szlocha
Prosi państwo o pomoc
A ono rodzi w nas przemoc
Szare ulice i szare bloki
Znaleziono znów jakieś zwłoki
Tańczą nad nimi policjanci
Jak chorzy psychicznie pacjenci
Komentarze (1)
Jakiś taki pełen pesymizmu i rozgoryczynie Twój
wiersz:( Myślisz że w innym mieście jest inaczej?
Wyjedź zobacz a przekonasz się że wrócisz odmieniony i
inaczej spojrzysz na swoje miasto.