twarz i Bóg
padam twarzą na chodnik
uchem dotykam płyty zimnej
nasłuchuję tupotu stóp
czy czasami nie idzie Bóg
pozostaje obdarte oblicze
ino pustka w głębi zostaje
gdzieś się zagubił nie idzie
nasłuchuję cisza powstaje
padam twarzą na chodnik
uchem dotykam płyty zimnej
nasłuchuję tupotu stóp
czy czasami nie idzie Bóg
pozostaje obdarte oblicze
ino pustka w głębi zostaje
gdzieś się zagubił nie idzie
nasłuchuję cisza powstaje
Komentarze (4)
Właśnie bardzo często w ciszy i w ukorzeniu można go
odnaleźć
Autor napisał w wierszu, że "gdzieś się zagubił
Bóg",ale to bohater wiersza upadł na chodnik, a Bóg
nie jest jego opiekunem, ani niańką,a już tym bardziej
pielęgniarką do opatrzenia ran.I tylko pustka została
i otarte oblicze.Smutkiem napisany i wewnętrzną pustką
wiersz.
Szukasz i się zawodzisz, ale wiersz cudowny, pomimo
niespełnionych poszukiwań...
gdy nisko tak, to dobrze aby dobry Bóg przyszedł
Smutny wiersz Przemawia i wzrusza Na tak!