Twarz przemocy
Tniesz się sama w nocy
Nie chcesz patrzeć w jego oczy
Myślisz chciał tego co inni
Chcesz jakoś wytłumaczyć,przecież mówił,że
kocha
A jednak zrobił ci krzywdę
Chroń swe dzieci i życie swe
Które przez niego możesz stracić
Nie chcesz chyba takiego obrotu tej
sprawy
Poproś kogoś o pomoc
Na pewno nie będą ci obojętni
Czy wiesz co on może ci zrobić?
Czy nie boisz się o dzieci?
Nie chcesz, by cierpiały
Ale weż się w garść
Ty wcale nie musisz cierpieć
Kochasz go i mówisz, że jesteś dla niego
wszystkim
Na pewno gdyby nie wódka było by inaczej
Ale tak nie jest
I zrób coś z tym
Przecież nie chcesz tak żyć
Chroń swe dzieci
Żeby nie widziały za dużo
I nie musiały od małego cierpieć
Nie jesteś w takiej sytuacji sama
Ale nie bądz jedną z tych co zostają przy
kochanym mężu
I postaw się
On się nie zmieni
A ty chyba chcesz jeszcze żyć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.