W twoich oczach runy i tarot
W nieskończoności powietrza
Jest tyle znaków
W twych oczach
Runy i tarot
A ja z nich czytam
Jak z liści na klombie
Którymi wyliczam
Godziny, za których mijanie
Cię spotkam
I nie staram się łapać
Spadającego razem z nimi
Z drzew powietrza
Bo ogarnia mnie zewsząd
Jest w środku i na zewnątrz
Jak Ty i twoje istnienie
I nic się nie wymyka
Ani azot ani tlen
Z zamkniętych garści
I nic w nich
Naocznego nie trzymam
Oprócz miłości
Która spada z każdego drzewa
Liściem w otwarte dłonie, kiedy tylko
Pomyśle o tobie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.