Twój ból
Zamknałeś swój ból
W małym pudełeczku
Odłożyłeś go do szafy
I zapomniałeś o nim
A on żył rozwijał się w Tobie i śnił
O wolności
Twój ból
Który z każdym dniem narastal coraz
bardziej
Chciałeś zapomnieć
Ale nie umiałeś
Co noc płakałeś
Gdy jej twarz widziałeś
Chciałeś uciec w inny świat
Tam gdzie nie ma już
Cierpienia ni złych rad
Nie wiedziałeś co zrobić masz
Dlatego wybrałeś najprostszą drogę
Jak tchórz
Odeszleś tam gdzie nie ma jej
Twoja dusza kiedyś radosna
W kajdany żalu się zapętłała
I już wyplatać się nie umiała
Na wlasne życzenie zniszczyłeś życze swe
Kiedys kochane później przeklinane
Bóg dał Ci siłe byś walczyl ze światem
Lecz Ty zrezygnowałeś
Nie umiałeś pogodzić się
Że twoja kochana
Z każdym dniem coraz bardziej pograża
się
A Ty z nią co dzień
W coraz wieksze bagno pakujesz się
Jak byleś maly
Świat wydawał Ci się taki wspaniały
A teraz?
Nie umiesz już patrzeć na niego
Takimi oczami jak dziecko
Zapomniałeś o tym co dobre a co złe
Nie umiesz już odróżniać tych wartości, o
nie!
Wrak człowieka
Tylko to z Ciebie zostalo
Przestałeś śmiać się z prostych spraw
W tych oczach był jedynie smutek i
starch
Przegrałeś własne życie
Przegrałeś
Z każdym dniem
Coraz bardziej zapominając o marzeniach
Zamknąłeś w sobie ból
Który zabil Cie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.