Twoja zbrodnia
Jestem bytem nie dla tego świata
Na twej twarzy widzę uśmiech kata
Blade bezlitosne dłonie twoje
Unicestwią ziemskie życie moje
Z ran mych broczy krew jasnoczerwona
Na twej głowie tkwi złota korona
Na twych plecach ciemny płaszcz
królewski
A na moich – blady cień niebieski
Krew ma plami białą czystą kartę,
Moje wątłe życie - nic nie warte
Zaraz skończy swoją krótką zmianę
Wtedy nawet z prochu nie powstanę
W dal uleci ze mnie cicha dusza
Gdy jak deszcz wystrzeli twa katiusza
Lecz kiedyś pewnie zatęsknisz za mną
Kiedy cię w zimnej ciemnicy zamkną
Będziesz myślał o swej podłej zbrodni
Nagle ujrzysz czerwień na bieli spodni
Jeszcze kiedyś mocno pożałujesz
Że dawno temu nóż mi w plecy wkłułeś
Że włożyłeś kulę w moje serce
Że ci nie zadrżały blade ręce
Że mi rozkazałeś długo konać
Że me ciało rozszarpała wrona
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.