Twoje obietnice
Nie obiecuj....
Coś złego zrobiłeś...
Coś się stało...
Wybaczyć od razu nie mogłam- za bardzo
bolało.
Zakończyć nasz związek chciałam...
zamiast tego stałam przed Tobą,patrzyłam w
oczy i płakałam.
Powiedzieć -"to koniec" nie umiałam.
Obiecałeś że to się już nie powtórzy
-Nigdy więcej nie poczuje tego bólu,,,
Ślepo wierzyłam.
Teraz już wiem że źle zrobiłam...
Minął jakiś czas i Twa obietnica jak ogień
zalany wodą zgasła...
Usłyszałam to samo,tyle że teraz ból był
jeszcze silniejszy.
Znowu łzy,znowu kłotnia,znowu Twoje
"przepraszam" -
-słowo które teraz nic nie zmienia...jest
tylko najmniejszym składnikiem
łez strumienia...
Ja po raz kolejny wykrztusić słów -
"żegnam" , "to koniec" nie moge.
Ty mówisz - "wybacz" ja kolejny raz
wybaczam i znów stajemy na tą samą
droge.
Przybywa jej kolców i cierni z każdym
cierpieniem...
Czy to się kiedyś skończy?
-Sama tego nie wiem.
...gdy wiesz ze nic z tego nie będzie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.