Twoje ukochane
dla przyjaciela wędrowca :)
Żółknie i opada połonin zielona szata
a one jak zawstydzone kochanki,
nagie,
rumienią się,
na pożegnanie lata.
Pod woalem mgieł skrywając swe
krągłości,
płoną czerwienią i złotem,
w bezkresnej samotności.
Były, są i będą, wcale nieulotne,
tęsknią i czekają
jak dziewczyny zalotne,
z każdym dniem, miesiącem i rokiem,
byś do nich powracał
i zachłannie dotykał,
rozbierał
pożądliwym wzrokiem.
Cichy szept połonin w twój sen się
wkradł,
babie lato z wiatrem rzewną balladę gra
a ty idziesz, wciąż idziesz
lecz czegoś ci żal…
i nie chcesz się obudzić…
niech ten sen dłużej trwa.
październik 2009
Komentarze (32)
Sny warto wyśnić.
Pozdrawiam
Piękny wiersz. Niech ta wędrówka przez połoniny trwa.
Pozdrawiam milutko:)