Tydzień z życia Kazmierza!
W poniedziałek kłótnia była
Hela chochlą mnie zdzieliła,
bo palnąłem przy sąsiedzie,
że rzygała po obiedzie.
A we wtorek była zupa
zabolała mnie aż pupa,
i spędziłem dobę w WuCe
jednak pewnie znów tam wrócę.
W środę kurczak wlazł do chaty
zabrał żonie gacie w kwiaty,
i na siebie je założył
faktem tym ją upokorzył.
W czwartek przyjechali teście
chcieli poznać mnie nareszcie,
lecz był problem z nimi taki,
że napadły ich kurczaki.
W piątek była wielka draka
zabiła Hela kurczaka,
a ponieważ to dzień postu
wywaliła go po prostu!
A w sobotę,niezła heca
wlazła żonka mi do pieca,
chciała mieć darmowe wczasy,
na solarium wszak brak kasy.
Szok dopiero był w niedzielę
kiedy patrzę a w kościele,
toż numer nie byle jaki
na mszy siedzą też kurczaki!
Tak się skończył tydzień cały
z kurczakami problem mały,
stara psuje atmosferę
więc ja idę stąd w cholerę!
Komentarze (32)
Kolejny uśmiech wywołał...
+ Pozdrawiam
;-))
Pozdrawiam
Fajnie, wesoło.
No, u Ciebie to można boki zrywać.
Wszędzie kurczaki,
takie to z nich cudaki;) Dziękuję, że bywasz.
Pozdrawiam Ciebie i Żonę:)))
Bardzo ładnie i z humorkiem. Pozdrawiam krzychno.
Humoru zaś u Ciebie jest dostatek :)
Pozdrawiam Krzychu.
to już mamy i kurzą wściekliznę? )))
podobasię
miłego...
Oberwalo sie Kazimierzowi.:)
Fajna satyra, czytalam z usmiechem,:)
Pozdrawiam Kszychna.:)
I znowu super:-) :-)
Pozdrawiam:-)
Ładny przepis tygodniowy
Można dostać zawrót głowy
Gratuluje kolejnego z humorkiem napisanego wierszyka
Krzychu
Pozdrawiam
świetne z dużą dozą humoru
Pozdrawiam:))
brawo Krzychu :)
Dla mnie bomba.
zabawnie i z humorem ..krzychno uważaj na kurczaki
dziś wieczorem ..
Kurczaki opanowały całe życie :)
:) pozdrawiam