tyk
zza anonimów wygląda jakaś twarz
zazwyczaj inna niż byśmy pomyśleli
pokrojone
w warstwy plastrem zaklejone moje ruchy
tak ciężko oderwane
to jeden z dni
kiedy nie ugotuję nawet ryżu z saszetki
taki jestem rozedrgany
dźwięczę próżnią
a na to lekarstwo
ból zęba co opowiada się po cudzej
stronie
dokończ jeść
gęby wykrzywione rechotem
czuję się poklepany po plecach
szkoda zachodu nie dojdziemy nigdzie
choć wszędzie jesteśmy już dawno
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.