Tylko Trzy Litery
Dla Niej...
Trzy litery od tygodnia.. molestują mnie
zachłannie.
Jedna jest początkiem sfory zawsze..,
wiecznie.., nieustannie..
Nawet wspólną agrafką, spięta dość
niepostrzeżenie
Jakie miłe to uczucie, jakie dla mnie
osłupienie !
Druga....tak właściwie, też plasuje się w
elicie
Taki zamęt w kalendarzu niesie właśnie
czasem życie
Gdy kreślona tak znienacka, wielką kreską
elegancką
Może się uważać za literę, wręcz
szarmancką
Trzeci znak...zagadkowy, może trochę nie
"dosłownie"
Kończy wyścig ciągu tego...powiedziałbym
wymownie
Lecz w końcowym rozrachunku, tak się
dziwnie poskładało
Że w środeczku, miedzy dwiema..., gdzieś
tam „zet” wylądowało
Dla mnie , najważniejszy w całym tym
zamęcie
Nie jest wcale koniec.., i nie żadne
rozpoczęcie
Bo tu chodzi o to, co najpiękniej w życiu
widzę
O Kobietę, ale jakże niepokornie
nadzwyczajną ...Pannę IZĘ !
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.