Tylko Ty...
Urodziłem się, ujrzałem światło,
Z biegiem czasu wszystko bladło.
Dorosłem nie znając Ciebie,
Lecz wtedy jeszcze nie znałem dobrze
siebie,
W mym sercu gościły różne miłości,
Które mnie szanowały, lecz chyba z
litości.
Przeszedłem i przez ten etap życia,
Kolejny się zaczął odcinek mego bycia
I właśnie na nim poznałem Ciebie
Nareszcie czułem się jak w niebie.
Oczy piękne, brązowe i lśniące,
Nawet w największym mroku blaskiem
świecące,
Te jasne, długie i proste włosy,
Często splecione jak żyta kłosy.
Kiedyś mi się śniłaś,
Za rękę ze mną chodziłaś,
Patrzyłaś w moje, jak ja w Twoje oczy,
Gdzie ja poszedłem, tam Ty za mną
kroczysz.
Lecz ze snu się obudziłem,
Zamyślony wciąż chodziłem.
Pragnąłem Ciebie poznać i w końcu
poznałem,
Minął jakiś czas i Cię pokochałem,
Chciałem z Tobą być, z Tobą spędzić
życie,
Wcale tego nie ukrywałem skrycie.
Było nam razem ze sobą miło,
Przez dwa słowa wszystko się zniszczyło,
A te dwa słowa to „Ciebie
kocham”,
Przez które teraz siedzę i szlocham.
Bo co mi po miłości jeśli niespełniona,
Choć tak bardzo utęskniona?
Chcę byś wiedziała, że wielkim uczuciem Cię
darzę,
Chcę byś wiedziała co myślę, co czuję, o
czym marzę.
Jeszcze poczekam, ostudzę zapał,
Już nie będę tak wielką nadzieją pałał.
Zobaczymy czy nas czas połączy,
Czy też bardziej nas rozłączy.
Jak się mocno obydwoje postaramy,
To na koniec życia razem przejdziemy nieba
bramy.
Dla tych którzy kochają ponad wszystko...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.