O tym, że dobro powraca
Opowieść lektora języka angielskiego (pochodzącego z Alaski), który osiedlił się w Polsce. Tu znalazł szczęście, w trakcie podróży dookoła świata.
Podobno w szkole miał kolegę,
który się trzymał zwykle z dala,
ze wstydu, bowiem cierpiał biedę
i bardzo często nie dojadał.
Lektor wrażliwy niesłychanie,
widząc, że chłopiec bywa głodny,
nieraz oddawał mu śniadanie,
a kiedyś, z własnych oszczędności,
kupił koledze adidasy,
bo chodził cały czas jak struty
od chwili kiedy zauważył,
że tamten ma dziurawe buty.
Choć drogi chłopców się rozeszły,
jednak po wielu długich latach,
nagle otrzymał od kolegi
list, w którym w podróż go zapraszał.
Pisał, że wyjść nie może z szoku,
bowiem zdziwienie czuje szczere,
od śmierci matki (w zeszłym roku),
kiedy to stał się milionerem.
Nie jest przyjemnie się dowiedzieć,
tak późno, gdyś tego nie wyczuł,
że będąc dzieckiem, żyłeś w biedzie
z powodu skąpstwa swych rodziców.
Teraz, gdy do dzieciństwa wraca,
w którym goryczy zaznał wiele,
myśląc o tamtych adidasach,
wie, kto był jego przyjacielem.
Z nim dzisiaj się podzielić pragnie
dostatkiem, który go otacza.
Chce, aby wyruszyli razem
w wyprawę dookoła świata.
Komentarze (77)
Dziękuję za czytanie (niekiedy ponowne) i komentarze.
Pozdrawiam wszystkich:)
Karma zawsze wraca... ładnie to ujęłaś... pozdrawiam
Brzmi jak bajka z dobrym zakończeniem, a ja lubię
bajki, bo w każdej bajce jest trochę prawdy...
Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Oby zawsze tak było, że ludzie odpłacają dobrem za
dobro. Pozdrawiam serdecznie:)
Chyba już czytałam :)
Potrzeba takich akcentów ;)
Pozdrowionka miłego dnia życzę
i o tym, że "i w życiu może zdarzyć się cudowna baśń"
:))
Dziękuję nowym gościom za komentarze.
jastrzu: Twoja opowieść (moim zdaniem) bardziej pasuje
do powiedzenia "historia kołem się toczy" i stąd brak
w niej happy endu. Miłego dnia wszystkim:)
Wiersz życiowy,doświadczenie losu, biedak milionerem z
pragnieniem
zwiedzenia z przyjacielem całego świata. Jest to
przykład biedaka spadkobiercy milionera, który doznał
dotkliwej nędzy i biedy i pragnie pomóc przyjacielowi.
Pozdrawiam
na studia
Historia, jak z bajki. To ja opowiem swoją. W szkole
miałem kolegę. Ojciec od czasu do czasu pił (brał
esperal), więc kiedy szedł w Polskę w domu mu
brakowało wszystkiego. Więc też się dzieliłem z nim
śniadaniami. Dobro rzeczywiście do mnie wracało, bo
kiedy ojciec nie pił, kolega zapraszał mnie do siebie,
a raz nawet gdzieś razem wyjechaliśmy na wycieczkę.
Potem wyniosłem się na studnia do Wrocławia, a kolega
został w Sopocie. Odziedziczył po rodzicach mieszkanie
i ożenił się. Później się rozwiódł. Żona została z
dzieckiem w mieszkaniu, a on się honorowo z niego
wyniósł i dziś jest bezdomny. Sam zaczął pić.
Nadal mu od czasu do czasu pomagam i wątpię by kiedyś
dostał milionowy spadek...
W sumie piękna opowieść, tym bardziej, że autentyczna
:-) Myślę, że jest wiele takich historii wokół nas. W
ten ciężki czas miło poczytać tak ciepły i
optymistycznie nastrajający wiersz :-) Świetny w
treści i formie :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
...los nam oddaje za to z kopką
i to są dla nas wielkie dziwy
szkoda że często tak się zdarza
że jest w działaniu nierychliwy:((
pozdrawiam Aniu...
Wzruszający wiersz,
ale i trochę smutny.
Dobrego, zdrowego dnia Krzemanko:)
To podręcznik zasad, a tam nie ma miejsca na emocje,
ani osobiste uwagi autora:). Opisana historia jest
jednym z przykładów potwierdzających. M