* * * *
Jak mam Ci pomóc?
Cały świat u stóp Twoich stawiam
Bezradnie spoglądam
Na Twoje spocone czoło
Krople spływają powoli
Dusząc oddech
Kiedy ręce drżą
W amoku
Upadasz pod krzyżem...
Ja niczym Szymon z Cyreny
Odbieram Twoje jarzmo
Lecz nie na długo
Zbyt słaba jestem
By udźwignąć ten ciężar
Ja niczym św. Weronika
Ocieram twą twarz
Byś mógł ujrzeć
I matka...
Która płacze
Nad twym zwiędłym ciałem
Błagam Boga o uzdrowienie
Dla Ciebie i dla nas
Statek Twój płynie
Pośród głębin mroku
Uważaj!
Tam skała czai się w zaroślach
Latarnię więc zapalam
Tylko zechciej
Zauważyć błysk światła
Cierniste krzewy...
Kamienista droga...
Idź przed siebie
Nie daj się zwieść
Pragnę tylko spokoju
I ocalenia
Dla zabłąkanej duszy
Z modlitwą na ustach
Aniele Boży Stróżu mój
Toczę bój ze złem
Komentarze (2)
Walka o drugą osobę wszelkimi możliwymi środkami, z
ofiarą osobistą. Jestem poruszona..
Pozdrawiam ciepło..
Gwiazdy kryją sens przemawiający tak jak gwoździe
wgryzające się w ciało, sens który pozostanie w
sercach jako pieśń nie wypalająca się.