O c z e k i w a n i e
( Poza bielą )
wyzwanie
napina mięśnie jak cięciwa
aż do granic bólu
a odmierzane chwile
przecinają mieczem strach
na cienkie przeźroczyste pasemka
łzy wyparowały – walka i niepewność
sen wybiegł z krzykiem na rozległe pola
przerażenie w oczach zniewala
otaczająca cisza i cykliczne oddechy
przybliżają
nieugiętość
walczy pomimo słabości
skurcze i otwarte dłonie
oczekują wsparcia i pocieszenia
spaceruje w ciszy
oczekując tego co nastąpi
mija na korytarzu ból
pełne grymasu i cierpienia twarze
nadchodzi długa noc
niebawem jutro
10.02 – 11.02.2015.
Komentarze (51)
Dobrze oddałeś Karolu rzeczywistość, która z pewnością
dotyczy wiele osób.
Obrazowo to ująłeś.
Pozdrawiam:)
Marek
...w bólu i jutro nie jest piękne...ale zawsze daje
nadzieje...i czekanie...pozdrawiam serdecznie
ładny poetycki wymiar...
i kolejne odliczanie czasu, liczenie myszek czy
gwiazd...
dobry wiersz
cierpienie, jak droga, cierpienie, które prowadzi w
nieznane
Człowiek za czymś goni i przed czymś ucieka,
aż przychodzi pora i już tylko czeka!
Pozdrawiam!