***

bardzo interesujące rozważania

Hej Marta, myślę podobnie jak Ty, ironizowałem w
poprzednim komentarzu.
Chwila w sensie pojedynczego życia tutaj- zalążek
przyszłego, skorupka przez którą się przebijamy(w
trudzie) - gdybym na starcie miał oznajmioną
nieśmiertelność a jedną z lekcji życia byłby trud,
wolałbym tę lekcję przejść jako pierwszą
(żeby najtrudniejsze jak najszybciej mieć z głowy:) -
niewykluczone, że nasz Projektant pomyślał podobnie
(tylko gdybam).
Dziękuję za komentarz, milo Cię widzieć.

Hej, wiara jakakolwiek... nie jest prostacka, im
mocniejsza tym więcej wymaga, potrzebuje, a może się
mylę - daje wolność?? Temat nie na krótki komentarz.
Racja z tymi słabościami...
miłość
chwila
etc.
Czy musi być chwila? A jednak jest.
Nie będę już śmiecić komentarzem.
Hej

A która wiara nie jest 'prostacka'?
Albo wiara w co nie jest 'prostacka'? A ty w co
wierzysz?
- nie oznajmiasz, więc albo w nic, albo się swojej
wiary wstydzisz.
(a może tylko w chuja w dupie wierzysz i stąd twój
dziwaczny język?..:)

Nie wydobywam sensu z twojego wpisu, Ossa,
wydestylowałem tylko, że nieprzychylny i zamiar -
odwetówa na nieprzychylny wpis u ciebie - czysty
prymitywizm).

Deprywacja sensoryczna może prowadzić do odmiennych
stanów nie tylko świadomości. Bóg dał tak wiele, ale
nie każdemu dał... Jest coś naiwnego w przekonaniu i w
tej łapczywej nadziei, że wszystko wyjdzie nam na
dobre, byle tylko nieść sztandar wiary przed piersią.
Naturalnie zarzekamy się, że tak prostacka wiara jest
nam całkowicie obca, ale jednak skrywamy gdzieś na
dnie jakiś jej strzęp. Skrawek jakiś takiej właśnie
romantycznej ułudy. Albo może nawet o etykietce
„tradycji ”. Pod zasłoną ironii, godnej politowania
wyższości, wzruszenia ramion nad zastygłym w
oczekiwaniu odbiciem w lustrze — bo przecież tam, na
dnie nas samych musi gdzieś unosić się jakiś rodzaj
niepasującej do świata materii (boskiej). Nie powiem,
że gubię się we wnioskach, pewnie dlatego, że sama
dochodzę do raczej innych, więc nie wnikam w myśl
peela. Do pożyczenia komuś „dobrego dnia” nie potrzeba
wcale miłości, zaledwie krztynę empatii, kultury
osobistej i savoir-vivre.

'zwłaszcza gdy latarnie zapalimy '
wzrost temperatury pod latarnią jest nieodczuwalny(ale
mierzalny) z powodu niskiej gęstości światła jaką
emituje żarówka:).

Dzięki za piosenkę (nie znam biografii Amy Winehouse).

zwłaszcza gdy latarnie zapalimy
masz ode mnie w podzięce Łukasz

https://youtu.be/TJAfLE39ZZ8

szkoda jej...

Żaden ewenement, temperatura zmienia się
proporcjonalnie do gęstości światła- podstawy fizyki:)

tak... lecz teraz temperatura wzrasta, ewenement
pogodowy?

No, dzisiaj z osiemnaście stopni było:)

no i zrobiło się cieplej :)

U Boga nie ma śmierci. Dopóki sìę tego nie ogarnie dla
siebie, wspólne tematy o Bogu dla mnie nie istnieją.

ma zwyciężyć, ale czy zwycięża, w imię miłości do Boga
można zabić... czy o to Bogu chodziło? więc mój
komentarz poniższy się broni. Ale jest to tylko moje
zdanie z którym nie trzeba się zgadzać ...

W zamierzeniu 'słabości' i 'chwila' są ograniczeniami
które 'miłość'(idea Boga) ma zwyciężyć. Najwyraźniej
inaczej rozumiemy niektóre słowa. Dysonans poznawczy i
ograniczenie w czasie nie pozwalają nam się zrozumieć.

Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam Ewa

Nasz mózg lubi wyzwania, zwłaszcza takie którym trudno
jest się oprzeć - mój jest masochistą, jedna komora
zaprzecza drugiej, toczą walkę... taplają się w
pięknie to znów w brzydocie - w miłości a zarazem w
nienawiści, aczkolwiek tylko od naszej wyobraźni
zależy piękno i co uznamy za nie. A miłość? czymże
jest miłość? wytworem wyobraźni? Czy jest słabością?
spierałabym się, co do chwili zgadzam się. Cześć
Łukasz. Miłego weekendu życzę.