tytuł jest przecież nieważny...
Wyruszam na spotkanie miłości
Długa droga przede mną
Przemierzam wytrwale
Pustynie
Lasy
Góry i wzniesienia
Rozległe stepy
Ciemne jaskinie
Nic
Rzucam się w zgubny wir
walczę z wiatrem
Zacina mą twarz
Nie poddaję się
Wyruszam na spotkanie miłości
Długa droga przede mną
krążę jednak dalej
Mijają dni
Mijają miesiące
Mijają lata
Nic
Powoli tracę nadzieję
Wątpię
Przystaje na moment
Nie walczę już z wiatrem
Nie zacina już mej twarzy
Pozbawiona złudzeń
Poddaję się
I wtedy
Na horyzoncie
Majaczy jakaś postać
Moje serce odżywa
wyrywa się
Trzepocze radośnie
Znalazłam
Znalazłam miłość
Była tak blisko
Czasem poszukując
Nie znajdujemy nic
Poddając się losowi
Możemy zyskać wiele
Czasami wystarczy tylko wyciągnąć dłoń...
dedykuję ten wiersz ... hmmm.... komu?? Losowi ... ;-* może weźmie mnie pod swoje skrzydła....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.