Ubezpieczenie
Nagminnie dzwonią różni
agenci ubezpieczeń,
by kieszeń mi opróżnić
w nie moim interesie.
Ogromnie są zdumieni,
że ja tego nie pragnę
i nie myślę docenić
oferty tak intratnej.
Za sześćdziesiąt tysięcy
nie zginę w katastrofie,
by mąż przy jakiejś gejszy
mógł lenić się na sofie,
lub na obszarze Indii
wręczał kwiaty lotosu.
I pytam siebie przy tym
- czy ja ofiara losu,
nie kocham swego męża?
Musi być coś na rzeczy,
skoro się tak zaperzam
gdy chcą mnie ubezpieczyć.
Komentarze (33)
Usmialem sie jak norka, kiedy pierwszy
'ubezpieczyciel' zamiast rozwazy znami i
przedyskutowac jakie pokrycie przydaloby sie naszej
rodzinie, zapytal wprost: ile moge wydac miesiecznie
na polise?
Pozdrawiam z uznaniem dla ironii. :)
Do mnie natomiast dzwonią głównie firmy, które chcą mi
zainstalować panele fotowoltaiczne na dachu. Czy są
zdziwieni moją odmową nie wiem, bo jak tylko powiem
"Nie jestem zainteresowany." natychmiast się rozłączam
nie słuchając co jeszcze chcą mi powiedzieć.
Świetna ironia.
Zdroworozsądkowe podejście do życia.
Namolni naciągacze nie próżnują.
Pozdrawiam serdecznie :)