Ubrana w chorały
Już była brzemienna - pokarmu w niej do
nieba.
Czas napełniać stągwie, myć okna, chleb
wypiekać.
Ona - dobra matka, swój dom
nasłoneczniała.
Z uśmiechem wieczorem dziergała
kaftaniki,
czapki z koronkami, składając na
pierzynach
wszystko, co najdroższe, miękkie, ciepłe -
dla syna.
Szczęśliwa w czekaniu, aż poświata
zalśniła.
W nadziei, z planami i czułością - dla
syna.
Myślami widziała, jak wnuki będzie
pieścić.
Urodziła, mężniał ten obraz wymarzony.
Matka zawsze obok, w pogotowiu, by
chronić.
Musiała podzielić, oddawała powoli
tego, który sercem. Po wodzie potrafił
chodzić.
Kochała nad życie. Boże, jak go kochała!
Skarb, zbawienie w cierniach. Boże... jak
ona łkała.
Pokazuję ten wiersz ponownie, ponieważ dokonałam dość istotnych zmian. Wersyfikacja pewnie padła, jak zawsze tutaj.
Komentarze (26)
Piękny wiersz i na czasie.Nasze myśli biegną do tej
jednej matki i czekamy razem z nią, na narodziny
zbawiciela.Pozdrawiam.
Piękny wiersz i na czasie.Nasze myśli biegną do tej
jednej matki i czekamy razem z nią, na narodziny
zbawiciela.Pozdrawiam.
Piękny wiersz i na czasie.Nasze myśli biegną do tej
jednej matki i czekamy razem z nią, na narodziny
zbawiciela.Pozdrawiam.
Piękny wiersz i na czasie.Nasze myśli biegną do tej
jednej matki i czekamy razem z nią, na narodziny
zbawiciela.Pozdrawiam.
osso:) pisalam o jednej konkretnej matce, o tej,
której syn mial na imię Jezus. Takie moje wyobrazenie
o Niej, tak mnie wychowano, choć obecnie daleka jestem
niestety od wiary. Może chwilowo, nie wiem. Wiersz
jest sprzed dwóch lat.
Upssss, kliknęło mi się za szybko...
Dzisiejsze matki (mam wrażenie) w większości są
oportunistkami i uchylają się często od walki...
Pozdrawiam serdecznie.☀️
PS.
Odpowiedziałam Ci pod utworem tetu, jak prosiłaś...
:)
Jest tu ukryta istota wiary, ale nie każda matka
potrafi albo chce wchodzić w buty Twojej bohaterki.
Mnie się podoba sposób w jaki ukazujesz tę Matkę. W
końcówce zostawiłabym tylko
"Kochała nad życie.
Skarb, zbawienie w cierniach."
ale ja się nie znam na chorałach, może mają brzmieć
patetycznie.
Pozwalam sobie wyrazić swoja opinię, bo wiem, że
podchodzisz z dystansem do komentarzy. Miłego
wieczoru:)
Plus jest taki, że chorałami* w tytule zaznaczyłaś, że
będzie podniośle :)
alez nie mam co wybaczać:) każdy ma inne spojrzenie i
dla kazdego inne pisanie bliższe. Ten wiersz jest
stary, poprawiłam go , ale nie jest to zbyt dobry
wiersz. Wg tego co sama czuję. Miło, ze się
wypowiadasz:)
Halinko, wybacz, piszesz zupełnie nie moje wyobrażenie
o poezji, przynajmniej nie w tej omawianej formie
wiersza wolnego. Do osobistego tematu wiary, dokładasz
hiperbolę emocji. Nie powiem, że tekst jest
nienaturalny, ponieważ niektórzy się przeżegnają, a ja
nie chcę ranić czyichś uczuć. Właściwie można
powiedzieć, historie biblijne z wplecionymi uczuciami
autora. Wiara i polityka nie służą uniwersalnemu
przekazowi.
Takie moje odczucie.
Za to nieraz podobają mi się przygodne rymy, które
często widzę w Twoich wierszach.
Pozdrawiam :)