Uczucia
Wiersz ten może być dziwny bądź uroczy
To zależy Kto go czyta, czy zaskoczy
O co chodzi?
A może twórca nic nie chce powiedzieć i
tylko błądzi?
Myśli te są o pewnej przyjemnej lub jakże
często bolesnej sprawie
Czy Wiecie już o czym mowa?
Myślę, że kawa jeszcze nie wylożona na
ławie
Nie będę jednak długo zwlekał i zaraz
dokładnie myśli swe przedstawie.
Miłość bo o tym mowa,bywa prawdziwa
Lecz chyba częściej zdradliwa.
Ileż to bólu i cierpień ona na nas
zssyła
A my bezbronni nie potrafimy objąć jaka
ona zawiła.
Wokół mnie sporo zdrad, bólu i
cierpienia
Ja jednak mam szczęście!Gdyż znalazłem
duszę do mej idealnie pasującą
Razem współtworząc całość,się
uzupełniającą
Nie mogę uwierzyć w siłę, która daje mi te
wszystkie natchnienia
A jednak można znaleźć szczęście i
spełnienie ...
Czy jednak i ona w drodze swej nie dawała
cierpienie
Często nie zdajemy sobie sprawy kiedy
ranimy inne dusze
Nie wiemy jakie cierpią Ci katusze.
Jedna osóbka jakże oszukana przez
miłość
Wpierw otrzymane ciepło,
Lecz na końcu została sama złość
To uczucie było niczym piekło.
Rozbudzone jej serce wołało:
Proszę Cię zostań ze mną...
W tym wypadku, tego co chciało, nie
otrzymało
Zadałem jej ból,czy pokłady sumienia mnie
nie tną?
Tłumaczenia, wyjaśnienia na nic się
zdały
Jej oczy w płaczu ciągle biegały
Nie zrozumiała sytuacji, nie mogła się
pogodzić
Nie potrafiła się na nowo narodzić
Cóż mi zostało jak nie gasić w niej to
uczucie,
Które zgubne jest dla osoby opętanej
Nie jest to rzeczą prostą, w tej sytuacji
dla niej nieciekawej.
Moje w tym winy odkupie w pokucie.
Czasem tak bywa...
Coś się kończy...
A coś zaczyna...
Czy z powodu czyjegoś szaleństwa
Mam się poświęcać na rzecz jej
szczęścia?
Wybrałem inną drogę...
Przy osobie,z którą poszedłbym przez
wielką wodę!
Pałam do niej wielkim uczuciem
Aż boję się utraty tego co tak mi daje
sił
A nadejdzie czas prawdy zakończony naszej
siły sprawdzeniem
Żeby tylko nie było tak...bym z bólu do
mej jedynej wył
Odrzucony, porażony, jakże byłoby to
straszne!
Pełne załamanie do czasu aż i to wielkie
uczucie nie zgaśnie...
O ile to możliwe...gdyż gdy taki żar w
sercu płonie
Niczym go zgasić nie można...ochłodzenie
możliwe jest wyłącznie po zgonie...
Codziennie dziękuję Bogu za to że jesteśmy
razem
Tyle radości i spełnienia...nie potrafie
tego opisać rzadnym wyrazem
Mam ciągle również nadzieje, że czujesz
wewnątrz to samo
Uczucie, które łatwo nie zniknie jak noc
zmienia się w rano
Nie zazdroszczę innym pieniędzy i
forteli
Człowiek bez miłości czuje się jak
zamknięty w celi
Tylko ona daje prawdziwą radość i do życia
tchnienie
Oczywiście pod warunkiem zwanym
odwzajemnieniem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.