Udając pomyłkę
Po głosie mnie rozpoznaj...
usiadłam naprzeciw
własnego odbicia
telefon biorąc
w dłonie
spojrzałam głęboko
w swoje oczy
widziałam jak
wzrok niecierpliwie tonie
dwa sygnały
zagrały z serca biciem
uszy chciały
wychwycić Twój dźwięk
ciało drżało
w realnym odbiciu
usta podkreślały
swój wdzięk
w końcu słowo
padło z Twej strony
zwykłe - słucham
razy trzy powiedziane
a ja - pomyłka
rzekłam dla obrony
nie wiedziałam
co mówić mam dalej
i słuchawkę
obojętnie odłożyłeś
ja trzymałam ją
jeszcze długą chwilę
słuchałam ciszy
przez którą mówiłeś
nakarmić się Tobą
znów chciałam przez chwilę
nieważne co
znaczyły Twe słowa
i gdy znów
usłyszę Twój głos delikatny
wpadnę w panike
niewiedząc jak się zachować
Komentarze (2)
ładny wiersz...taki prawdziwy i w prosty sposób
oddający to co tak dobrze nam znane.... ciekawe że
przeczytałam go wpatrując się właśnie a telefon ;) na
szczęście było tam coś więcej niż tylko moje
odbicie... życzę tego samego. Pozdr.
cudny wiersz, chyba wiem co czułaś...