ugaszona
poranny promień słońca
miał ciepło twoich dłoni
dotykiem zakwitał na mej skórze
jak kwiat skąpany w porannej rosie
anielskim głosem śpiewałes
i wzniosłeś do nieba
kładąc na poduszce z obłoków marzeń
tuliłes nadzieją
lecz nagle spadł deszcz
ktos zdmuchnął święce marzeń
zgasłam
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.