UKOJENIE
Przykryty woalem granatu
powoli zapada zmrok
i to straszliwe wycie
i przeraźliwe oczy.
Nie mogę zasnąć,
gdzie się schować,
może w szafie
będzie bezpiecznie.
wtulam się w kąt,
widzę pazury,
czuję zapach krwi
i przejmujący ból.
Chwile stają się wiecznością.
Nareszcie pojawia się świt.
Mogę wyjść z ukrycia,
skąd ta rana na policzku?
Otulają mnie promienie,
uspokaja szum wiatru,
może nareszcie
uda mi się zasnąć.
Komentarze (13)
w komentarzu uciekło mi pierwsze zdanie o mroczności
:(
promiennie i sennie...ciepło pozdrawiam :)
ukojenie rodzi sie zawsze w bólu
pozdrawiam
Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarze,
pozdrawiam, życzę miłego popołudnia:)
Jak się śpi we dwoje to nie ma strachów. Ja jak sama
śpię, to palę światło. Tylko,że przy świetle się nie
wypoczywa. Pozdrawiam.
wieczory czasem takie bywają, ale ranek przyjdzie
piękny;)
Mrocznie, az ciarki...
Pozdrawiam:)
Też lubię szum wiatru
Pozdrawiam Iwonko:)
Nocne urojenia i doza strachu...aż ciarki na
skórze...pozdrawiam serdecznie
Co to takiego było, przeraziłam się?
Dobrze to wyraziłaś.
Ukojnej nocki.
Sama esencja mroku :-) :-)
Czysto oddane fakty
Klimat strachu, przerażenia pewnie i samotności nocą
-emocjonalnie oddałaś.Pozdrawiam serdecznie :)