Ukojenie
W głuszę wchodzę,
Złoty krąg na niebie oślepia mnie swym
blaskiem…
Boso…
Po delikatnym, zielonym dywanie lasu
stąpam,
Życie wywyższam, wielbię, chwalę…
Cudownego śpiewu nimfy Echo słuchając,
Ptasich treli, pieśni wzniosłych…
Spokój, cisza tylko wkoło mnie
tańczą…
Nagle wiatr silny się zrywa
Kwiaty z mych włosów wyrywając,
Gałązkę w mej dłoni łamiąc…
Miota liśćmi, wodę w strumieniu
przegania…
Nieszczęsna drzewa…
Kłaniają się, klękają, rzucają w amoku.
Krzyczą, lamentują…
Pierwsza łza ultramarynowego nieba.
Druga na mą twarz spadła…
Rozpłakał się błękit pruski,
Ubolewając nad tym światem.
Zmył wszystkie brudy, boleści
I przyniósł ukojenie…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.